-Dobra, czekamy ostatnie 5 minut- westchnął Matt N.
A co jeśli mnie wystawiła? Nie, ona by mi tego nie zrobiła. Gdyby zrezygnowała, dałaby mi znać.
No i miałam rację. Srebrny mercedes zatrzymał się przed nami, a z niego wysiadła mama Brooke, Brooke we własnej osobie i... Chris- mój chłopak.
Cieszyłam się, ale to nie był najlepszy moment.
-Co ty tu robisz?- rzuciłam mu się w ramiona.
-Przyjechałem się pożegnać, bo ty tego nie zrobiłaś- oplótł swoje ręce wokół mojej talii.
-Musimy jechać- mruknęłam zniecierpliwiona po czym zrobiłam krok w tył.
Chłopak przyciągnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować. Poddałam się, on działał na mnie jak narkotyk. Całował najlepiej ze wszystkich chłopaków, z którymi byłam.
Mierzwiłam jego włosy, gdy przerwał mi Oliver, kładąc rękę na moim ramieniu. Bezczelność, czyż nie? Mimo to puściłam Chrisa i pożegnałam się z nim. Pewnie w tamtym momencie wyglądałam jak burak.
Jordan wziął torby Brooke i spakował do bagażnika.
-Do zobaczenia w grudniu, kocham Cię- przytuliłam Chrisa i weszłam do busa, a za mną reszta.
Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. W zasadzie spodziewałam się czegoś "wow", ale nie aż tak. Bus był dwupiętrowy. Na pierwszym piętrze znajdowała się łazienka, mała kuchnia, coś w stylu salonu i kabina kierowcy, który ciepło się do nas uśmiechał.
Na górze była sypialnia. Cztery piętrowe łóżka oraz jedno duże, które należało do mnie i do Brooke. Miałyśmy najwięcej miejsca, ale i tak za mało. Sama potrzebowałam tyle przestrzeni, a była jeszcze Brooke. No cóż, to tylko tour bus, a nie dom na kółkach. Chociaż swoją drogą, taki dom na kółkach to fajna rzecz.
-I jak wam się podoba?- zapytał Lee.
-Trochę mało miejsca- mruknęła niezadowolona Brooke, a ja ją szturchnęłam.
-Jest świetnie- uśmiechnęłam się do chłopaków.
Ruszyliśmy . Nie wrócę tu przez najbliższe pół roku. Dziwne, aczkolwiek miłe uczucie. Wreszcie odpocznę od niektórych osób.
Opadłam na łóżko obok przyjaciółki.
-Już jest wspaniale- szepnęłam i zamknęłam oczy.
***
Ciemny pokój bez okien, na ścianach dziwne napisy, krew, na podłodze sznur i nóż. Mimo wszystko szłam dalej. Szłam sama, bez latarki... Chciałam znaleźć kogokolwiek.
-B-Brooke?- wydukałam, gdy ujrzałam ciało przyjaciółki leżące na tej zimnej posadzce.
Wyglądała jakby była martwa... i była. Zaczęłam krzyczeć i potrząsać jej ciałem. Wtem z ciemności wyłonił się Oliver z nożem w ręce. Miał zakrwawioną koszulkę i ręce. Podszedł do mnie i ukucnął obok. Nie wiem dlaczego, ale przestałam się bać.
-"In my deathbed all I'll see it's you"- śpiewał.
Siedziałam tam i wpatrywałam się w niego. Podniósł nóż i zapytał, czy się boję, wtedy się zatrzęsłam, ale zaprzeczyłam. Przyłożył nóż do mojego gardła, a ja przełknęłam głośno i powoli ślinę. Nie wiedziałam co robić. Bałam się, bardzo. Spojrzał na mnie i pokręcił głową, a następnie przyłożył nóż do swojego gardła.
-P-proszę... Oliver, nie rób tego- szepnęłam.
Nie posłuchał, przeciągnął nożem po swoim gardle, a krew tryskała i lała się strumieniami.
***
Poczułam coś mokrego i zimnego. Przetarłam oczy i kogo ujrzałam? Nichollsa i Sykesa z pistoletami na wodę. Byłam cała mokra.
-Wstajemy, nie śpimy, nie śpimy!- krzyczeli.
Zerwałam się na równe nogi i rzuciłam się na nich.
- Co wy do cholery robicie?!- darłam się wyrywając Oliverowi pistolet. Gdy wreszcie mi się udało wykorzystałam jego broń przeciwko niemu.
-Kayla! Przestań- śmiał się Ollie.
Asgfhgedgtr on pamiętał moje imię. Przestałam oblewać go wodą.
-Pamiętasz- zawahałam- się moje imię.
-Jak mógłbym zapomnieć- posłał mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów, a ja osłupiałam.
Oczywiście wykorzystał to i rzucił się na mnie, aż wylądowaliśmy na łóżku. Teraz on trzymał pistolet.
-I co teraz zrobisz?- zapytał wyraźnie zainteresowany.
Nie wiedziałam co robić, czułam się dość dziwnie i coraz ciężej mi się oddychało. Był dosyć ciężki. Nasze twarze dzieliły centymetry.
-Stary, ona ma chłopaka- mruknął Matt.
Chłopak szybko ze mnie zszedł i przeprosił. Wyglądał tak uroczo, kiedy był mokry.
-Uciszcie się, ja tu próbuję spać- warknęła niczym nie wzruszona Brooke.
Postanowiliśmy zejść do reszty chłopaków. Wyglądali na trochę zdezorientowanych i rozbawionych całą tą sytuacją. Matt to zauważył i ich także oblał. Eh, znów się zaczyna. Zaczęli biegać, skakać, bić się, oblewać i Bóg wie co jeszcze. Korzystając z okazji pobiegłam do łazienki. Spojrzałam w lustro, ale chyba wolałam tego nie robić. Byłam cała rozmazana i wyglądałam okropnie. Dzięki Nicholls, dzięki Sykes.
Usłyszałam nerwowe pukanie. Co znowu? Nie byłam w nastroju, szczególnie po takiej pobudce.
-Kayla! To ja, Jordan, otwórz szybko!- krzyczał i uderzał w drzwi. Jako, że jestem bardzo miła i pomocna otworzyłam mu drzwi, a on wparował, jakby ktoś wystrzelił go z armaty. Spojrzałam na niego i wybuchłam śmiechem. Nie mogłam się powstrzymać. Był cały mokry, brudny od ciasta i wyglądał przeuroczo.
______________________________________________________________
Jeju, ale jestem zmęczona, ale udało się! Macie trzeci rozdział, zdradzę tylko, że
w czwartym jest taki uroczy moment, o :) Kocham Was @oliverxscott xx
jeśli przeczytałeś/aś to proszę, zostaw komentarz :) będzie mi bardzo miło
JARAM SIĘ CZEKAM NA NASTĘPNY ASJDHFSDHIGFDIG.
OdpowiedzUsuńNo to czekamy na 4 rozdział !
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada. :D
świetne , czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńWhat i don't understood is actually how you're no longer actually a lot more well-liked than you
OdpowiedzUsuńmight be now. You're so intelligent. You know therefore significantly on the subject of this matter, produced me individually consider it from numerous varied angles. Its like women and men don't seem
to be fascinated unless it's one thing to do with Woman gaga! Your personal stuffs nice. At all times deal with it up!
My homepage авиабилеты новокузнецк москва стоимость
czekam .o.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak znosisz krytykę, mam nadzieję, że dobrze. Nie jest to hejt, w razie wątpliwości, a jedynie drobne rady.
OdpowiedzUsuńWiele niedociągnięć, za mało opisów (a praktycznie nie ma ich w ogóle), krótkie, zdecydowanie zbyt krótkie. Pozwolę sobie przytoczyć fragmenty i napisać małą korektę, dając tym samym jakieś rady.
Zdążyliśmy porozmawiać i schować moje walizki do bagażnika, a mojej przyjaciółki nadal nie było. - Rozdziały powinny być odpowiedniej długości - nie jakieś tasiemce, które nigdy się nie skończą, ale też nieco więcej niż piętnaście zdań na krzyż. W Twoim przypadku rozdziały są stanowczo za krótkie. A to pierwsze zdanie mogłabyś tak rozwinąć, że hoho. O czym rozmawiali? Może przytoczyłabyś fragment rozmowy? Nie jest to istotne, fakt, ale czytelnik mógłby wtedy dowiedzieć się więcej o bohaterach, ich wzajemnych relacjach i charakterach. Np:
Dużo rozmawialiśmy. O różnych rzeczach - od dzieciństwa Matta począwszy, o tym jak poznał się z resztą chłopaków z zespołu i na spędzaniu czasu podczas tras koncertowych skończywszy. Nawet sobie nie wyobrażałam, że możemy się tak świetnie dogadywać. Czuję się, jakbym znała go szmat czasu.
- Ziemniak - palnął nieoczekiwanie. Spojrzałam się na niego z pytającą miną, po czym wybuchnęłam głośnym śmiechem.
Po długim sterczeniu tam i oczekiwaniu na ich przyjazd, zdążyliśmy już schować moje walizki do bagażnika.
- Dobra, czekamy ostatnie pięć minut - westchnął zrezygnowanym głosem, drapiąc się po szyi.
Nie wiem, czy zostawiasz prawdziwe charaktery chłopaków, więc jeśli tak, nie bój się czasem wtrącić od Matta czegoś głupiego - on ma do tego taką tendencję.
Przez głowę przeleciała mi myśl, że Brooke mnie wystawiła. Że jednak zdecydowała się nie pójść mi na rękę i zwyczajnie sobie odpuściła, lecz tak szybko jak zaświtało mi to w mojej makówce, tak też szybko ją opuściło. Ona by mi tego nie zrobiła. A gdyby naprawdę tego nie chciała i zdecydowała się nie przyjechać, dałaby mi znać.
Szybko nie musiałam czekać, aby moje przypuszczenia się potwierdziły. Ona by mnie nie zawiodła. Srebrny mercedes zatrzymał się tuż przed nami. Drzwi otworzyły się i kolejno z środka zaczęły wysiadać znajome twarze. Posłałam ciepły uśmiech mamie Brooke, jak i jej samej, ale gdy zobaczyłam, kto jeszcze z nimi przyjechał, trochę mnie zamurowało.
Z samochodu wysiadł Chris, mój chłopak.
Nie to, że się nie cieszyłam - absolutnie! Jednak to nie był najlepszy moment na takie spotkanie.(...)
Widzisz różnicę? Taki mały fragment udało mi się na tyle rozbudować, nie wysilając się szczerze za bardzo. Zanim cokolwiek gdziekolwiek umieścisz, radzę Ci spędzić nad tym trochę więcej czasu i poświecić temu więcej uwagi. A jeżeli uważasz, że już nic z siebie nie wykrztusisz, a rozdział dalej nie jest zbyt długi i niedopracowany - daj sobie spokój z publikowaniem go, usiądź w spokoju, wycisz się i ćwicz do oporu.
masz rację, także uważam, że rozdziały są za krótkie i postaram się nad tym solidnie popracować :) dziękuję bardzo za radę, dało mi to solidnego kopa! xx
UsuńDo usług :3
UsuńNie mogę się doczekać następnych rozdziałów :)
UsuńNiezłe :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział.
Hahhaha, świetne to było, jak Oli leżał na Kayli, a pote, się zawstydził, gdy Matt mu powiedział, że ta ma chłopaka. Kocham takie momenty♥
OdpowiedzUsuń