niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 7

-Tam są damskie szatnie-pokazał Oliver.
-Będę się czuć samotnie-mruknęłam, a on mnie objął.
-Dobra, dość. Widzimy się na basenie-powiedział Nicholls. 
 Ruszyłam w stronę szatni, mijając przy tym grupki dziewczyn. Tylko ja szłam sama. Zaczynało brakować mi Brooke. Szybko przebrałam się w czarny dwuczęściowy strój kąpielowy, którego tak bardzo nie lubiłam. Odkrywał za dużo mojego ciała. Chciałabym móc zapomnieć o tych pieprzonych kompleksach i dobrze się bawić.
 Chłopcy stali przy jacuzzi. Gdy stanęłam przed nimi wyglądali, jakby zobaczyli ducha.
-Nono-zagwizdał Matt.
Siedzieliśmy w jacuzzi i rozmawialiśmy. Oliver non stop oglądał się za dziewczynami. Biegaliśmy od zjeżdżalni do zjeżdżalni, a on nadal to robił.
-Umów się z nią-nie wytrzymałam.
Byłam na niego wściekła. Zachował się jak dupek. Interesowały go tylko cycki i tyłki innych lasek.
-O co ci chodzi?-zapytał pretensjonalnie.
-Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi!-wydarłam się na niego. 
-Nie zgrywaj takiej zimnej suki.
Właśnie wchodziliśmy po schodkach, aby zjechać z najszybszej i największej zjeżdżalni. Omal nie spadłam, ale udałam, że tego nie słyszałam.
 Nie sądziłam, że kiedykolwiek powie mi coś takiego. Może myliłam się co do niego. 
Chłopacy wykłócali się kto zjedzie pierwszy. "Ja pojadę!", "Nie, ja!", "Spierdalaj, ja!" to było nie do wytrzymania. Jak dzieci.
-Zamknijcie się, ja pojadę.
Bałam się. Ta zjeżdżalnia była czarna, kręta, długa, szybka i na dodatek panował w niej mrok.
Złapałam się szczebla i czekałam aż zapali się zielona lampka.
-Zjechać z tobą?-mrugnął do mnie Oli. 
-Wolę zjechać sama i się utopić, niż jechać z tobą.
To był cios poniżej pasa. Zaniemówił... Patrzył na mnie tymi brązowymi oczami. Mogłam tego nie mówić.
Zielona lampka, odepchnęłam się od szczebelka i nastała ciemność. 
Po chwili poczułam jak czyjeś ręce obejmują mnie w talii. 
-Oli...-nie dałam rady dokończyć, bo zachłysnęłam się wodą.
-Przepraszam-szepnął mi do ucha.
Bałam się zakrętów, były ostre i szybkie. Oliver obiecał, że jestem z nim bezpieczna i nie mam się bać, więc uspokoiłam się. Jego obecność tak na mnie działała. 
Światło, a po chwili zderzyliśmy się z taflą wody. Zaczęłam się krztusić, a w nosie miałam mnóstwo chloru. Okropnie piekły mnie oczy. 
Zanim się obejrzałam Oliver wyniósł mnie na brzeg. Nie, on nie jest chujem. To jednak mój Oliver, nie pomyliłam się.
-Kochanie... Otwórz oczy- mówił, potrząsając mną delikatnie- Kayla, nie żartuj sobie ze mnie. 
Powoli otworzyłam oczy, które okropnie piekły i pewnie były zaczerwienione. Oli pochylał się nade mną, a z jego mokrych włosów spływały zimne krople wody. Prosto na moją twarz. 
-Ol...-nie zdążyłam dokończyć, bo jego wargi spoczęły na moich. 
Znów ten słodki smak... 
*Oczami Olivera*
Dlaczego ja najpierw robię, a dopiero później myślę? Jeśli będę tak robił dalej mogę stracić najważniejsze osoby. Osoby, które mnie inspirują, trzymają mnie tu-na ziemi. Dzięki nim jestem kim jestem. Może znam ją krótko i to "tylko fanka", może dla niektórych to szaleństwo, ale byłbym w stanie zrobić wszystko, żeby mieć ją zawsze przy sobie. Stała się nieodłączną częścią mojego życia. Jej zapach, jej smak, jej głos... To jak mówi, jak się denerwuje, jak się porusza. Wszystko w niej jest takie niesamowite. 
-Chcę, żebyś była ze mną. Zawsze...
-Jestem twoja- zaśmiała się uroczo. 
Mimo jej zapewnień bałem się, że ktoś mi ją odbierze. Ona pewnie czuła to samo, ale ja dawałem jej powód. Sprawiłem, że poczuła się źle.
Wokół nas zaczął tworzyć się niezły tłum, więc odsunąłem się od niej i pomogłem jej wstać. Znalazły się także nasze fanki, czyli nieodłączna część wyjścia w miejsce publiczne.
-Kocham Cię i nic, ani nikt tego nie zmieni- powiedziałem i poszliśmy do szatni. 
Przebrałem się najszybciej jak to tylko możliwe, żeby móc ją znów zobaczyć, ale nie było jej przy wyjściu. Postanowiłem mimo wszystko pójść do damskiej szatni, konsekwencje się nie liczyły. Wszystkie dziewczyny, które mijałem pośród tego labiryntu szafek patrzyły na mnie ze zdziwieniem i przerażeniem. Nie ważne, w końcu znalazłem to, czego szukałem. Niestety już się pakowała. Może gdybym przyszedł wcześniej zobaczyłbym coś więcej, nie żeby coś. 
-Oliver?!-krzyknęła zaskoczona. 
-Niespodzianka-zaśmiałem się. 
Złapałem ją za rękę i wyszliśmy na zewnątrz czekać na pozostałych. 
-Tak właściwie to gdzie teraz idziemy?- zapytała.
-Do pizzerii!- wykrzyczał Matt. 
-Wreszcie jesteście-mruknąłem. 
 Jakiś czas później doszliśmy do pizzerii. Nie wierzę, że przeszedłem taki kawał, bo Matt miał ochotę na pizze. Oprócz nas w lokalu siedziała jedna para, rodzina z nieokrzesanymi dziećmi i grupka studentów. Zajęliśmy więc stolik pod oknem. 
-Co podać?- zapytała kelnerka. 
Oczy Nichollsa się zaświeciły i zaczął recytować zamówienie jakby było wierszem, który zna na pamięć.
Jedliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy się głośno. Parę razy zwrócono nam uwagę, ale olaliśmy to zupełnie. 
-Przepraszam na chwilkę- Kayla udała się do toalety.
Wstałem chwilę po niej i ruszyłem jej śladem. Suszyła już ręce- w samą porę.
Nie zdążyła nic powiedzieć, bo zacząłem ją namiętnie całować. Przywarłem ją do ściany, nie pozwalając jej się odezwać. Byliśmy dla siebie stworzeni, idealnie do siebie pasowaliśmy.
-Pragnę cię. Tu i teraz-szepnąłem jej do ucha.
Posadziłem ją na blacie zlewu. Całowałem ją, zdejmując jej koszulkę 
-Ja ciebie też, ale nie tu. 
Tak blisko, już prawie. 
-Dziewczyno, nie rozumiesz, że jestem napalony i chcę cię tu, natychmiast?!
-Każdy tu może wejść! Nie tutaj, proszę.
I jakby na jej zawołanie do łazienki weszła jakaś kobieta, ale wyszła czym prędzej speszona. 
Odpuściłem sobie i wróciłem do stolika, po chwili wróciła także Kayla.
Usiedliśmy na swoich miejscach jak gdyby nigdy nic, ale wiedziałem o czym myśleli chłopcy. 
___________________________________________________________
Wróciłam po krótkiej przerwie. Przepraszam, że tak długo pisałam, ale albo szkoła, albo znajomi, albo po prostu brak weny. Pochwalę się, że mam już napisany epilog tego opowiadania, ale zanim go opublikuję minie trochę czasu :) JEŚLI CI SIĘ SPODOBAŁO SKOMENTUJ! BARDZO ZALEŻY MI NA TWOJEJ OPINII. + co chcielibyście, aby wydarzyło się dalej? xx

11 komentarzy:

  1. "Hahahahaha końcówka mnie rozjebała :D xd
    Na serio zaczęłam się śmiać z Olivera xd haha
    Z tym co chcielibyśmy by działo się dalej to jest tylko i wyłącznie twoje zadanie bo ja tu nie mam nic do gadania, twoje opowiadanie twoja historia.
    Nie no masz zakaz publikowania tego epilogu -,-
    Kocham cię i pisz szybko bo jak znowu będzie tak długa przerwa to nie wytrzymam i cię znajdę i zmuszę do pisania <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie! Tyle czasu czekania. XD
    Jest super, naprawdę. Jednak rozdziały mogłyby być dłuższe...
    Serio masz już epilog? Trochę dziwne. Chcesz za niedługo zakończyć pisanie? Trochę nielogiczne, że masz zakończenie, mimo, że jest dopiero 7 rozdziałów.. :/
    Cóż, czekam na ciąg dalszy. Tylko proszę, pisz szybciej :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie miałam pomysłu co dalej, a chciałam to wreszcie dodać i znów wyszedł krótki rozdział ;-;
      Nie, nie chcę jeszcze kończyć, ale po prostu mam zarys tego opowiadania. Jeśli postanowię zmienić ten zarys zmienię też pewnie epilog :)

      Usuń
  3. Oh, to dobrze ;D Już się wystraszyłam, że zamierzasz kończyć XD
    To jest super i czyta się z chęcia ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ledwo zaczełam czytać, to miałam łzy w oczach. To takie słodkie♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszy polski fanfic o BMTH♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no serio jestem w tyle, a rozdziały takie, że AAAAA. Aż się chce krzyczeć z wrażenia :D UWIELBIAM ♥

    OdpowiedzUsuń